Królowie życia za publiczne pieniądze
Odpryskiem obecnej afery podsłuchowej jest kwestia źródła z jakiego sfinansowano biesiadę, przy której odbywała się rozmowa Marka Belki, Bartłomieja Sienkiewicza i Sławomira Cytryckiego. 21 czerwca dziennik "Fakt" opublikował zdjęcie faktury, z której wynika że za wyszukane potrawy i napoje zapłacono pieniędzmi Narodowego Banku Polskiego. Koszt usługi gastronomicznej wynosił 1 435 zł brutto.
Dyrektor departamentu komunikacji i promocji NBP Marcin Kaszuba na łamach "Faktu" wyjaśnia, że "Koszty zostały pokryte z funduszu przeznaczonego na cele reprezentacyjne, który jest finansowany z pieniędzy zarobionych przez NBP. A nie z pieniędzy podatników!". Marne to jednak tłumaczenie, bowiem NBP jest instytucją państwową i dlatego jego środki są pieniędzmi płacących podatki. Ponadto z zysków NBP dokonywane są wpłaty do budżetu państwa. Zatem pieniądze, które polski bank centralny przeznacza na niepotrzebne imprezki mogłyby powiększyć pulę tych wpłat. , ,
Z kronikarskiego obowiązku nadmienię, że panowie dygnitarze podczas wspomnianej biesiady w warszawskiej restauracji "Sowa i Przyjaciele" raczyli się między innymi: ośmiornicą, carpaccio z matjasa holenderskiego, kawiorem z anchois i z łososia, tatarem, carpaccio z mlecznej jagnięciny, świeżymi szparagami, grillowanym kozim serem, a także policzkami i ogonami wołowymi. To wszystko podlali wódeczką oraz czerwonym winiaszem Château Musar rocznik 2004.
Zastanawiając się jakie konsekwencje powinien ponieść prezes Marek Belka za opłacenie pieniędzmi NBP bibki dla siebie i swoich kompanów, przypomniałem sobie nagłośnioną sprawę niejakiego Arkadiusza K. Choremu psychicznie i ubezwłasnowolnionemu Arkadiuszowi K. sąd wymierzył karę pięciu dni pozbawienia wolności za kradzież wafelka o wartości 99 gr. Przypomnę: uczta notabli kosztowała podatników 1 435 zł. Jeżeli zatem prezes Belka byłby sądzony według tej samej miary co Arkadiusz K., to trafiłby do paki na prawie 20 lat.
Być może znajdą się "oświeceni" obrońcy owych trzech muszkieterów, którzy będą mnie uświadamiali, że tak naprawdę nic się nie stało, że te 1 435 zł w skali finansów państwa to po prostu pryszcz. Poproszę ich by to samo powiedzieli rodzicom dzieci będących w terminalnej fazie choroby nowotworowej. Kwota jaką ów dygnitarski tercet przeżarł i przepił w ciągu kilku godzin odpowiada kosztowi przeszło tygodniowej opieki nad jednym takim dzieckiem sprawowanej przez hospicjum domowe. A mamy przecież w Polsce tabuny oficjeli. Ile takich biesiad nie za swoje odbywa się w ciągu miesiąca? Ile każdego roku?
Wstyd panowie dostojnicy! I panie zapewne też. Nie żałuję wam - żryjcie, chlajcie i kopulujcie. Ale za własne pieniądze! Stać was na to.
Królowie życia za publiczne pieniądze
-
- Częsty gość
- Posty: 51
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2010, 17:44
- Kontaktowanie:
-
- Stały bywalec
- Posty: 143
- Rejestracja: czwartek, 17 stycznia 2013, 13:35
- Kontaktowanie:
-
- Częsty gość
- Posty: 51
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2010, 17:44
- Kontaktowanie:
Re: Królowie życia za publiczne pieniądze
Świńskie ryje i wołowe policzki
Syf, kiła i mogiła – w takich czasach żyję,
Gdy wołowe policzki jedzą świńskie ryje.
Choć niemałe dochody inny z ryjów ma,
Za publiczne pieniądze stawia foie gras.
Brak umiaru, korupcja, obłudna ekskuza –
Trzeba całą tę trzodę posłać do szlachtuza.
Syf, kiła i mogiła – w takich czasach żyję,
Gdy wołowe policzki jedzą świńskie ryje.
Choć niemałe dochody inny z ryjów ma,
Za publiczne pieniądze stawia foie gras.
Brak umiaru, korupcja, obłudna ekskuza –
Trzeba całą tę trzodę posłać do szlachtuza.
- forra
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2005, 19:41
- Kontaktowanie:
Re: Królowie życia za publiczne pieniądze
Panowie, chyba nie trzeba Wam pisać, że kolacja była ze środków reprezentacyjnych. Takich samych jakie ma Urząd Miasta, Gminy, Zakład Gospodarki, Starostwo Powiatowe, ZUS, Urząd Skarbowy itd itp. Te kwoty zawsze są wydawane na wystawne kolacje, zaproszenia, karnety dla gości itd.
W firmach prywatnych jest identycznie. Kto co za to kupi, jego sprawa. I tak większe pieniądze idą w samochody służbowe, podróże zagraniczne, wyjazdy na sympozja ważniaków. Taka kolacja to pryszcz...
W firmach prywatnych jest identycznie. Kto co za to kupi, jego sprawa. I tak większe pieniądze idą w samochody służbowe, podróże zagraniczne, wyjazdy na sympozja ważniaków. Taka kolacja to pryszcz...
-
- Częsty gość
- Posty: 72
- Rejestracja: sobota, 6 grudnia 2008, 07:57
- Lokalizacja: gdzieś w małopolsce
- Kontaktowanie:
Re: Królowie życia za publiczne pieniądze
I właśnie temu tematowi "fundusz reprezentacyjny" powinno się - jeżeli nie zlikwidować to przynajmniej dokładniej przypatrzyć - na co idą nasze wspólnie wypracowane pieniądze!
Bardzo łatwo trwonić kasę nie ze swojego portfela ! Ja też bym tak chciał!
Niech zapłacą za rauciki z własnej kieszeni a nie huśtają się za publiczne pieniądze!
Zliczając fundusze reprezentacyjne właśnie wszystkich podmiotów (zaczynając od najniższego szczebla a na prezydencie kończąc) uzbiera się całkiem pokaźna sumka!
Bardzo łatwo trwonić kasę nie ze swojego portfela ! Ja też bym tak chciał!
Niech zapłacą za rauciki z własnej kieszeni a nie huśtają się za publiczne pieniądze!
Zliczając fundusze reprezentacyjne właśnie wszystkich podmiotów (zaczynając od najniższego szczebla a na prezydencie kończąc) uzbiera się całkiem pokaźna sumka!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości