Nie jestem przeciwnikiem takich rozwiązań (sam pytałem) i nie chcę zniechęcać potencjalnych "producentów" zielonej energii, ale - jeśli powyższy post nie był tylko reklamą firmy - to chyba nie do końca tak super jest z tymi dopłatami ...
Dotacja 40% NIE oznacza, że dostaniemy zwrot 40% inwestycji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wg oferty jaką ja dostałem w 2013 roku (zakładam, że nic się nie zmieniło - jeśli tak to proszę o korektę), realizacja (mniej więcej) wygląda tak:
- bierzemy kredyt w BOŚ, nawet na 100% kosztorysu
- wymagany jest m.in. kosztorys i umowa z firmą => nie możemy sobie sami tego kupić i zamontować, więc oczywiście dochodzi prowizja dla firmy, bo nikt tego charytatywnie nie zaprojektuje i nie wykona
- prowizja dla banku zależy od okresu kredytowania (w 2013 roku było to np. 2,5% za pierwszy rok + 0,5% za każdy kolejny) - jest to oczywiści i tak tani kredyt ale - jednak - nie darmowy
- odsetki (fakt - na przyzwoitym poziomie)
- a teraz najlepsze 1: zwrot części kwoty (dotacja) jest OPODATKOWANY (18% lub 32%) bo to jest dla nas przychód
- najlepsze 2: wyprodukowany prąd możemy zużyć sami lub sprzedać w cenie ~30% ceny za jaką go kupujemy!!! (sprawy z VATem, przesył itp) a "magazynowanie" prądu nie jest opłacalne
Można oczywiście całość wyprodukowanej energii zużywać dla siebie, ale wtedy czas zwrotu inwestycji może zmierzać do nieskończoności a prąd i tak trzeba będzie czasem dokupić ...
Załóżmy, że chcemy małą elektrownię na potrzeby domowe, cena kosztorysowa 15.000 PLN (tylko hipotetyczna wartość do rozważań).
Bierzemy kredyt w BOŚ na 15.000.
Dotacja (na początku) wyniesie 7.500
Podatek od tego (w najniższej skali): 0,18x7.500=1.350
Czyli z dotacji zostaje nam: 7500-1350=6150
Zarobić musi tez bank.
Koszt kredytu (nie jestem finansistą; chodzi o szacunkowy koszt) przy zakładanej prowizji na podstawie kalkulatora kredytowego znalezionego na jednej ze stron: wychodzi powyżej 4.000 (przy obecnych niskich stopach, które mogą wzrosnąć).
6150-4000 = 2150
Z mojego (klienta) punktu widzenia rzeczywista dopłata to zaledwie około 15% nie obiecywane 40 czy 50 procent ....
Moje rozmowy z firmą instalacyjną skończyły się tak:
JA: - jakby Pan mógł rzucić okiem na moje prowizoryczne obliczenia i wskazać błąd w obliczeniach lub rozumowaniu,u, bo mnie tu zupełnie co innego wychodzi niż podajecie ...
INSTALATOR: - no wie Pan, bo to się nie da tak dokładnie policzyć, ale wszyscy instalują przez te dopłaty ...
Ja: - a Pan zainstalował u siebie?
INSTALATOR: yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy .............................................
Ja: no, ale dlaczego, skoro to takie opłacalne?
I koniec rozmowy
O opłacalności tego typu inwestycji to można mówić w przypadku rozwiązań jakie np. zaproponowała swoim obywatelom Szwajcaria (wiadomo, ich stać na ekologię) - proponuję poszukać w internecie ...
U nas to nadal BARDZO drogi interes ...